Trzeba było dostosować się do warunków i odwrócić kolejność zdarzeń. Prawdopodobnie nie pojadę tym razem w puszczę amazońską ale przecież pierwszy nie oznacza ostatni raz. Jak widać marzenia można spełniać więc lasy Amazonki przede mną.
Teraz głównym celem : Machu Picchu.
***********************
Na najwyższych obrotach nocnym autobusem, taksówką, colectivos dotarłem aż do Ollantaytambo zwanym dalej Ollanta w świętej dolinie Inków. Zajęło mi to prawie 22 godziny. Najpierw nocny odjechał ponad godzinę po czasie, później trafiliśmy na roboty drogowe i musieliśmy czekać 1,5 h na otwarcie drogi. Ale przesiadki nie trwały dłużej niż 10 minut. Tak, że Cusco tylko liznąłem. Podobno zwie się je pępkiem świata. Do tej pory myślałem, że to ja mieszkam na zadupiu ale skoro zeszło mi na dotarcie tutaj aż pięć dni intensywnej podróży (z krótką przerwą w Nasca) to od teraz ja mieszkam w pępku świata a tu jest zadupie.
Wieczorem dotarłem do pięknego miasteczka Ollanta, którego ulice nie tylko zachowały kształt po Inkach ale także i oryginalne mury. Tuż przed zmierzchem zdążyliśmy jeszcze wejść do spichlerzy poinkaskich na wschodnich stokach miasteczka. Wszystko na zdjęciach.
Znalazłem też fajną knajpkę gdzie za jedyne 8 soli dostaliśmy zupę i drugie - gościu uprzejmie znalazł dla nas coś tańszego spoza karty. Nie obyło się i tu bez akcentów imperialistycznych - dzieci chodzą po ulicach i domach z dyniami i wrzeszczą "halloween".
TT TT TT
Dodatek
Autobusy nocne mają dwa rodzaje siedzeń.
Cama (łóżko) i semi cama (półłóżko) - żadne nie jest dostosowane do mojego wzrostu ( mam 2 yardy) - tylko do peruwiańskich konusów - nijak nie mogłem wyciągnąć nóg a na tym przecież sen polega. Poza tym temperatura popadała w skrajności. Albo marzłem albo się pociłem - dobrze, że nie grała TV. Co udało mi się zasnąć to kierowca hamowaniem rozbierał mnie z koszulki. Nie mam mu oczywiście za złe, że używał hamulców bo Andy są naprawdę wysokie - a w świetle księżyce jeszcze dodatkowo wyglądają groźnie (i majestatycznie pięknie). Niemniej choć w Indiach się zarzekłem, że nie będę korzystał z nocnych autobusów nocnych sytuacja mnie zmusza - odległości do pokonania olbrzymie a czasu mało.