Raz w życiu ma się półwiecze.Nadarzyła się niebywała okazja przejechać się rowerem po "drodze śmierci" więc niewiele się zastanawiając postanowiłem spełnić jedno z moich marzeń...Mam nadzieję przeżyć (a co przeżył i zobaczył BLOG ten wszystko Wam o

Po przeróżnych perypetiach gdzie, kiedy i z kim padło na ostatni kawałek Bałkanów gdzie mnie jeszcze nie było. Miało być gdzie indziej, w innym terminie i z zupełnie kim innym ale......niezbadane są wyroki boskie.

Wbrew wszystkim moim pukającym się w czoło znajomym znów wybrałem się w samotną backpackersową wyprawę tym razem wśród ludzi. Nie będzie to podróż mistyczno-religijna. Nie mam w planach uprawiać jogi, mieszkać w aśramach, medytować z buddystami. Ale...

Indywidualny wyjazd "na próbę" do Kenii i Tanzanii żeby sprawdzić siebie (i innych), żeby uciec od codzienności, żeby nie marznąć w Polsce, żeby zapomnieć...

Pierwszy wpis na tym blogu, więc proszę o wyrozumiałość.Wycieczka wykupiona w Orbisie - najtańsza opcja bo i tak hotel miał służyć jako noclegownia (ze śniadaniem i kolacją).