Liczyłem, że jeszcze dziś zobaczę geoglify - ale z powodu mgły awionetki już nie latają. Trzeba było zatrzymać się w hotelu El Mirador i zaczekać do rana. No to czekam - ale być może przez dzień straty trzeba będzie odwrócić kolejność zwiedzania. Zobaczę jutro.
**************************************
Noc minęła...
Chyba pozbyłem się wreszcie ( jakie wreszcie? Toż to dopiero pierwsza normalna noc w łóżku! ) jet lag'a.
**************************************
Pojechaliśmy taksówką widmo z niejakim Giorgio na lotnisko aby tam spróbować kupić bilety taniej niż w agencjach. Liczyłem na spore zniżki poza sezonem - okazało się jednak, że niestety nie jest poza sezonem i można liczyć raptem na 5 $ zniżki. Wybór przewoźników co najmniej taki jak na Okęciu.
Koniec końców wyszło na to, że polecimy tylko dwuosobową awionetką - mogę powiedzieć: jak się bawić to się bawić - poproszę cały samolot.
Cóż mogę teraz napisać na żywo zaraz po lądowaniu. Jeśli ktoś nie latał małym samolocikiem to chyba wrażenia z lotu nad Nasca może przebić tylko lot nad Karaibami ( ale nie wiem bo nie latałem ). Było extra i już - marzenia kosztują. Ale warto.
Oczywiście pozostaje mały niedosyt ale akurat teraz nie mogę na niego nic poradzić.