Geoblog.pl    oboski    Podróże    MOJE KILIMANDŻARO I OKOLICE 2010    Nieplanowany Dubaj
Zwiń mapę
2010
21
sty

Nieplanowany Dubaj

 
Zjednoczone Emiraty Arabskie
Zjednoczone Emiraty Arabskie, Dubaj
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 4681 km
 
Minęła noc. Świta, lądujemy w Dubaju. Pełne słońce. Tak doskonale się składa, że siedzę przy oknie. A jeszcze lepiej, że od właściwej strony. Samolot przy lądowaniu całkiem z bliska okrąża o 180 stopni najwyższy budynek świata. Imponujące! Szkło błyszczy w słońcu i w dodatku za oknem a nie pod nami. Samo lotnisko w Dubaju kipi bogactwem. Poniekąd mam w nim swój udział. Przez tyle lat mojej jazdy wlałem do baków jakieś 100 tysięcy litrów paliwa. Część z tego musiało pochodzić z Zjednoczonych Emiratów Arabskich. A siłą rzeczy większość kasy na inwestycje w tym kraju pochodzi z ropy.
Z lotniska też widać wieżę. Z resztą chyba ją widać z bardzo daleka. Nie mam roamingu. Nie wiem czemu. Hubert pożycza mi swoją komórkę. Ślę rozpaczliwego smsa do rodziny o interwencję w Orange. Skutkuje a przy okazji rodzina dowiaduje się o pierwszej zmianie planów. Patryk w międzyczasie znalazł salę dla VIP-ów. Idą odpoczywać. Nie pogadaliśmy. Jakoś to będzie…
Zmiana przewoźnika na Emirates podnosi wrażenia o jeden stopień. Wszystko o klasę wyżej – zwłaszcza jedzenie. Poza tym start znów wokół Burdż Dubaj. Dość długi lot do Nairobi skracam sobie oglądaniem filmów oraz trasy przelotu. Zbliżając się do równika proszę stewardesę o wino ( tym razem białe, do obiadu było czerwone) aby uczcić jakoś moje pierwsze przekroczenie równika. Polski pilot na pewno zwróciłby uwagę na taki szczegół jak zmiana półkuli. Tutaj nic. W EA nie podają alkoholu. Ale można poprosić. Jest piwo, wino. Dla niewiernych. Dla reszty woda, kawa itp. A później świat się zastanawia dlaczego taki woli walnąć w wieżowiec zamiast lecieć przez ocean o suchym pysku. Chłopcy nie siedzą ze mną. Pogadamy później. Jakoś to będzie…
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (2)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (1)
DODAJ KOMENTARZ
Pola
Pola - 2011-10-05 22:16
A zatem równik mam poza sobą! Okazuje się, że można tu dotrzeć rowerem... jeśli się tylko naprawdę tego pragnie:):):):)
Kazimierz Nowak: "Rowerem i pieszo przez Czarny Ląd"
 
 
zwiedził 10% świata (20 państw)
Zasoby: 122 wpisy122 247 komentarzy247 2456 zdjęć2456 24 pliki multimedialne24
 
Moje podróżewięcej
27.10.2014 - 14.11.2014
 
 
16.01.2011 - 16.02.2011