Geoblog.pl    oboski    Podróże    A CO MI TAM - TROCHĘ SE POLATAM    Mój trzeci ocean
Zwiń mapę
2014
11
lis

Mój trzeci ocean

 
Peru
Peru, Lima
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 14652 km
 
Porządnie wyspani na zapas (bo znów przed nami trzydniowy powrót) ruszyliśmy jeszcze raz na Limę żeby nie tylko zjeść i kupić zapasy na drogę ale wydać trochę kasy na jakieś pamiątki dla siebie i jak zawsze czekających znajomych. Powiem wam: masakra. Nie znajdziesz w centrum nic ciekawego, co choćby w najmniejszym stopniu nadawało się na eksponowanie w ciemnej szafie w moim domu. Chyba wszyscy handlarze, wytwórcy,artyści i projektanci kończyli Najwyższy Uniwersytet Kiczu o specjalności Bez Cienia Polotu na wydziale Niedobrzemijaknatopatrzę. A poza tym króluje już chińszczyzna bożonarodzeniowa. Skończyło się tylko na jedzeniu. A że robiło się coraz cieplej przyszedł czas na ostatni z hitów mojej podróży. PACYFIK. Z hotelu wzięliśmy taksówkę mówiąc: nad ocean. Kierowca mówiąc, że nie wszędzie jest bezpiecznie zapytał gdzie chcemy. W końcu to on jest tutejszy, więc jemu zleciłem zadanie dowozu na bezpieczną plażę. Oj! Pojeździliśmy sobie po Limie ale skoro cena ustalona z góry to nic. Tylko, że zaczęły się zbierać chmury. Dlatego przy jakieś tam en-tej plaży stwierdziłem, że TA jest bezpieczna i wysiedliśmy. Okazało się, że mnie intuicja nie myliła. Plaża nie była zaminowana, nie biegał po niej żaden uzbrojony świr, z morza nie wyłaniał się desant, nawet nie było mikro zakładu przetwórczego owoców z morza, śmieci ani budki z żarciem. Nawet nie była płatna. Tylko, że już zaczęło kropić. Ta nagła zmiana pogody wraz z zimnym Niniem spowodowała to, że niestety ocean Indyjski pozostanie dla mnie jako najprzyjemniejszy. Tu skończyło się na tym, że po brodziłem przy brzegu - bez pływania. Ale to i tak lepsze niż obryzganie mnie w ubraniu przez zimną 6 metrową atlantycką falę w Casablance.
Po kilku godzinach na plaży zaczęliśmy polowanie na taksówkę na lotnisko - a to kawał drogi. Nie mając zielonego pojęcia ile może kosztować, pierwszych trzech taksówkarzy zapytałem tylko ile za kurs na lotnisko. Mając już jako takie pojęcie odjąłem od stawki 20 soli i następnym trzem zaproponowałem swoją cenę. Po takim manewrze zorientowałem się, że muszę dorzucić 10 soli. Siódmemu dorzuciłem. Wyszło 55. Ale jak się okazało było naprawdę bardzo daleko. Na lotnisku wydaliśmy ostatnie sole na...
jedzenie. Choć jak wszędzie na lotniskach za drogie. Zwłaszcza za drogie jak na jedzenie w Peru.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (14)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
zwiedził 10% świata (20 państw)
Zasoby: 122 wpisy122 247 komentarzy247 2456 zdjęć2456 24 pliki multimedialne24
 
Moje podróżewięcej
27.10.2014 - 14.11.2014
 
 
16.01.2011 - 16.02.2011