Osiągnąłem dno - nareszcie

Peru, Kanion Colca

Przejechano 13975 km

Aczkolwiek można jeszcze większe dno osiągnąć ponieważ kanion Colca jest drugim co do głębokości kanionem na Ziemi - pierwszy: Cotohuasi jest też w Peru - całkiem niedaleko stąd ale bardziej dziki tzn mniej infrastruktury i wymagałby z min. 4 dni na zdobycie a tylu to ja nie mam.
Przeszliśmy 18 km w dół - znaczy w pionie ponad 1100 m. Tylko, że zejść na dół a dojść do oazy to nie to samo. Trzeba było się wspiąć jeszcze kilkaset metrów po drugiej stronie kanionu aby ścieżynką z widokami na wcześniejszą ( południową ) ścianę kanionu dotrzeć naprzeciwko oazy i dopiero d kurzu i upale zejść na coś zielonego i z cieniem.
Widoki i przeżycia fantastyczne - warte tego trudu. Na dole nocleg z basenem i w drewnianej chatce za równowartość 1,5 piwa. Po kąpieli w basenie położyłem się odpocząć, zdrzemnąć około 18.30. Obudziłem się 4.33
;-)

Zdjęcia (22)

Komentarze (4)

Beza - 2014-11-12 16:17

Nie można chyba upaść na samo dno??? Przecież zawsze można usłyszeć pukanie od spodu:):):):):):)
A na takie dno - jak to na zdjęciach - to każdy by chciał upaść:):):):)

Beza - 2014-11-12 18:19

Nie tylko w dalekiej Ameryce można znaleźć... miasto i dno:):):)
"W mieście jak ryby tramwaje
A miasto jak studnia bez dna".
Wojciech Bellon, Nocna piosenka o mieście

Marzena - 2014-11-14 22:19

Nie było pobudki o 4.33, była później, nie mniej jednak spaliśmy pawie 10 godzin