Później lokalnym busem do La Paz – tak szybko bo jeszcze chciałem dziś znaleźć jakieś biuro organizujące wypady po drodze śmierci. A już wiem, że średnia prędkość w tym kraju jest bardzo niska.
I w sumie sobie sam przepowiedziałem bo wjechać do La Paz to horror na kółkach. Pewnie bym nic nie zdążył załatwić gdyby nie jeden pasażer, który własną piersią rozładował korek. Cały autobus bił mu brawo. Przejechaliśmy newralgiczne skrzyżowanie nie myśląc co za nami. I na tym to chyba wszystko tu polega, że nikt nie myśli co będzie za nim jak on
się już wciśnie na skrzyżowanie…
Jeszcze w La Paz trzeba było dojechać taxi do centrum (15 boliwianos) ale znalazłem do strzału dwa biura obok siebie – oba miały mniej więcej to samo w ofercie. Wybrałem to, które najbardziej mnie rozumie. Ceny w przybliżeniu jak w necie. Zapłaciłem nawet trochę mniej niż się spodziewałem – wyniknęło to chyba z różnicy w kursie $, którymi za szaleństwo zapłaciłem. Ceny zależą jedynie od roweru, który sobie wybiorę. W Polsce nauczyłem się na tą okazję jednego zwrotu po angielsku: full suspension. Trzeba w końcu zadbać o własny tyłek.
Firma ALTI TUDE biking oferuje:
Transport w obie strony
Przewodnika
Rower
Pełne ubranie ( niepotrzebnie wiozłem ze sobą rękawiczki rowerowe)
Śniadanko na trasie (+ wodę i red bulla w drodze)
CD ze zdjęciami ( ciekawe jak je dostanę??)
Po zakończeniu:
Obiad
Prysznice z ręcznikami i szamponem
Oraz co najprzyjemniejsze basen – jakąś godzinkę (piwo do tego 15 bs)
Był tylko jeden problem – trzeba było podać nazwę hotelu spod którego ma nas zabrać rano bus. A biuro czynne jeszcze tylko 20 minut (do 21ej). Sprawdziłem kilka pobliskich hoteli ale ceny nie zachęcały (150 bs/za dwójkę). Kilka ulic w bok i ceny spadły. Ale nie było czasu na szukanie. Hostel Cactus za 70bs i adres mamy. Tylko, że nie mamy ciepłej wody, czystej kołdry i koca oraz bezpiecznego gniazdka. Do tego na noc w ogóle zakręcali wodę. STANOWCZO NIE POLECAM.
Późnym wieczorem zdążyliśmy jeszcze pojechać na dworzec i zorientować się w autobusach do Arequipy (taxi w dwie strony po 15 bs) oraz zjeść hot doga i hamburgera na ulicy (po 4 bs).