Geoblog.pl    oboski    Podróże    Kosovo je Srbija - takie jest moje zdanie    Zaczynam od monastyrów
Zwiń mapę
2013
22
lip

Zaczynam od monastyrów

 
Serbia
Serbia, Studenica
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 779 km
 
Na początku przeproszę Was wszystkich za opóźnienia ale w tych górach ciężko złapać jakąś falę radiową w aucie a co dopiero net.
CIERPLIWOŚCI KOCHANI
Pierwszy postój wypadł wczesnym rankiem nad pięknym i mądrym Dunajem w Nowym Sadzie - miejscu gdzie zaczęły się moje prawdziwe przygody 26 lat temu - wtedy podążałem do Grecji. Dziś jadę w kierunku ostatniego państwa, którego w tym rejonie Europy jeszcze nie zwiedziłem. Tutaj po części jest jak było ćwierć wieku temu: stare (bardzo) i wysłużone (jeszcze bardziej) koszary wojskowe, budki mieszkańców Nowego Sadu w pobliżu rzeki. Ale jest też nowo odbudowany most nad Dunajem, którzy fanatycy z NATO w imię poprawności politycznej zniszczyli przy pomocy kilku F-16 i godne pozazdroszczenia mini pałacyki z widokiem na rzekę. Jeden z nich stoi w miejscu budki dziadka Duszana, z którym zaprzyjaźniliśmy się lata temu...
Po kawie ruszyliśmy w stronę Studenicy ale po drodze znaki zaprowadziły mnie jeszcze do monastyru Klisura św. archanioła Gabriela z XVI w. Miła przerwa w podróży po tych krętych drogach.
Wieczorem wreszcie dotarliśmy do pierwszego planowanego postoju. Klasztoru pod wezwaniem Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny założonego w 1190 roku przez Stefana Nemanja. Jest to największy i najbogatszy z klasztorów prawosławnych Serbii wpisany na listę UNESCO. Jest otoczony owalnym murem, powiedzmy obronnym. Składa się z trzech kościołów: kościół NMP, kościół króla i kościół św. Mikołaja o architekturze, która reprezentuje połączenie bizantyjskiej przestrzeni, struktury i kształtu zewnętrznego i ich realizacją w białym marmurze, który to zaczerpnięty jest z architektury romańskiej. Wnętrze bogato zdobione freskami ale i mocno zniszczone.
Spod klasztoru wróciliśmy trochę w górę doliny i postawiliśmy namiot przy piecu smolarzy nad rzeką Studenicą. Na kolację był mój "sławny" bigos. Woda w rzece bardzo przyjemna - odświeżeni szybko zasnęliśmy. Co nie było jednoznaczne ze spokojnymi snami. Mi tam nie przeszkadzają odgłosy jakiegoś starego rzęcha próbującego na trzy albo i cztery razy wziąć strome wzniesienie drogi - dosłownie dusił się. Ale niektórzy woleli słuchać odgłosów nocy niż spać. Ale w końcu to ich pierwszy raz...
Dziś zdjęć nie będzie bo mam za duże - muszę zmniejszyć aby geoblog raczył przyjąć - ale jestem padnięty i nie chce mi się z nimi bawić. Ale będą - obiecuję - zaglądajcie.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (11)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (5)
DODAJ KOMENTARZ
megizak
megizak - 2013-07-28 23:01
Dobrze, że pojawił się jakiś wpis, bo już myślałam, że zaginąłeś w tej Serbii
 
mara
mara - 2013-07-29 05:42
No to czekam z...)
Oby nastepny wpis byl szybciej.
 
Ola
Ola - 2013-07-29 08:47
jak widze to nie jest taka bułka z masłem ,podrózowanie to jak ciezka praca -tyle ,ze pełna satysfakcji ..-a swoja droga ,mozna sie tak wszedzie rozbijać?
 
oboski
oboski - 2013-07-29 23:09
Ola
zawsze powtarzałem, że:
podróże kształcą
-męczą
i kosztują.
A namiotu nie stawiam przecież na trawniku przed komisariatem ( choć raz kiedyś mi się w Grecji zdarzyło) - zresztą ludzie tutaj ( a jestem już w Albanii) są bardzo przyjaźni i pomocni - będzie o tym w części o wyprawie na Korab.
Dzięki wszystkim za odwiedziny.
 
mirka66
mirka66 - 2013-08-12 18:27
Wyprawa podobna do mojej i prawie w tym samym czasie.Pozdrawiam.
 
 
zwiedził 10% świata (20 państw)
Zasoby: 122 wpisy122 247 komentarzy247 2456 zdjęć2456 24 pliki multimedialne24
 
Moje podróżewięcej
27.10.2014 - 14.11.2014
 
 
16.01.2011 - 16.02.2011