Zemsta Kali ustąpiła (aczkolwiek powoli - ponieważ nie żałowałem sobie polskich przysmaków, za którymi się stęskniłem), przeziębienie też - choć początkowo się nasiliło po zimnych dworcach PKP. Ogólne zadowolenie z wyjazdu przyćmiewa jedynie to, że jakoś tak nie mogę się przyzwyczaić do zimy. Nawet mój pies to odczuwa bo nie bardzo mam ochotę na spacery. Wiosny mi się chce!!!
Wszystkim początkującym podróżnikom polecam Indie. Są nadzwyczaj idealne na pierwszy wyjazd. Tanie, cywilizowane, z bogatą infrastrukturą dla podróżników i ludźmi przyjaznymi w większości mówiącymi po angielsku. Nie spotkałem się z żadnymi przejawami agresji, nie bałem się chodzić wieczorami, ba! nocami z rzucającym się w oczy sprzętem foto na szyi (w Kenii i Tanzanii brałem co najwyżej mały aparacik lub wcale) . Oczywiście jak wszędzie pełno jest naciągaczy ale wystarczy zachować zdrowy rozsądek i poczytać co nieco o nich na geoblogu. Poza tym jeśli już to naciągną na kilkadziesiąt rupii a to jest zaledwie około 5 zł. Oni też chcą żyć.
Jeśli macie jakieś pytania dotyczące organizacji i przebiegu wyjazdu to chętnie odpowiem w komentarzach.
PS. Dziękuję wszystkim, którzy byli ze mną (elektronicznie) podczas mojej wyprawy.
PPS. Jeśli ktoś ma ochotę na przyszłoroczny wyjazd ze mną to niech JUŻ się odzywa...